-

BenekEs : Jaskiniowiec, górołaz, pasjonat fotografii - śpiewam i gram na gitarze

Guantanamera ala Bodnar

Podstawy prawne

To zabobony są dawne

Podstawy prawne

Mnie one na nic naprawdę

Ja sobie sam w prawie gmeram

I co potrzebne wybieram 

 

ref.

Ja w prawie gmeram

Ja sobie sam w prawie gmeram

Ja w prawie gmeram

I co potrzebne wybieram

x2 

 

Co mi pasuje

To ja zalegalizuje

I nic ci do tego

Mój z opozycji kolego

Bo zamiast prawa rzymskiego

 Ja wolę prawo Kalego !

 

ref.

Ja w prawie gmeram.... X2

 

Po co ustawy sejmowe

Ja tu najtęższą mam głowę

Po co mi Prezydent Duda

Jak mi się wszystko samemu uda

Ja sobie prokuratura

Dowolnie tak o odwołam!



tagi:

BenekEs
9 lutego 2024 07:44
3     594    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Zdzislaw @BenekEs
10 lutego 2024 11:54

Też miałem taki okres w życiu. Śpiewałem sporo z gitarą "w garści", przy najróżniejszych okazjach. Wierszy raczej nie składałem. Ale to było tak dawno (właśnie mija 50-lecie, jak się praktycznie skończyło)  i daleko stąd, że jakby już nie naprawdę. Od tego czasu to już nawet sobie samemu przestałem podśpiewywać. Tylko gitara ciągle ta sama (struny tylko trzeba by wreszcie wymienić), dość niewygórowanej jakości, rocznik 1968.

zaloguj się by móc komentować

BenekEs @BenekEs
10 lutego 2024 18:26

Jeżeli ta gitara to polski Defil, to współczuję i polecam tanie gitary np hiszpańskie za kilkaset złotych ! Defil to niestety wyrób gitaropodobny... prawdziwy zabójca talentów w zarodku.

Pozdrawiam serdecznie

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @BenekEs 10 lutego 2024 18:26
10 lutego 2024 18:40

Nie wiem czy Defil. Kosztowała wtedy 600 z groszami złociszy "gomułkowskich" i na pewno nie była "firmowa". A talentem żadnym nie jestem i już żadnej gitary sobie nie kupię. Po prostu - jakoś tam opanowalem większość chwytów gitarowych i mogłem wspomagać popularne piosenki, robiąc "karierę" w realiach "polskowo ziemliaczestwa" w mieście Charkowie, podówczas (1969-1974) jeszcze mniej znanym niż dzisiaj, głównie w ramach "reprezentowania polskiej kultury" na różnorakich sowieckich spędach, nawet w lokalnej telewizji, regularnie co roku, w ramach "mieżdunarodnawo dnia studzienta". Po powrocie do Polski moje jedyne "publiczne" występy, to na kilku popijawach w mojej wiejskiej "posiadłości" (gdy jeszcze "popijałem").

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować