-

BenekEs : Jaskiniowiec, górołaz, pasjonat fotografii - śpiewam i gram na gitarze

Ekspedycja w poszukiwaniu zagubionego portfela cz.2.

Pobudka skoro świt o 4.30 i przyjemny widok z okna na dzień dobry, ostatni olbrzymi gołąbek przed wyruszeniem w trasę oraz zapasy picia na drogę. Tym razem byłem gotowy do wymarszu przed 6-tą rano, aby dać sobie więcej czasu na poszukiwania w świetle dnia tam na górze.

view-from-mountain-shelter-dawn-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peakview-from-mountain-shelter-dawn-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peakview-from-mountain-shelter-dawn-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peaktrail-from-mountain-shelter-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peaktrail-from-mountain-shelter-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peaktrail-from-mountain-shelter-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peaktrail-from-mountain-shelter-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peak

Na początek pierwszy etap wędrówki - czyli Przełęcz Iwaniacka, na którą udaje się dotrzeć idealnie w czasie napisanym na tabliczkach (po raz pierwszy udaje mi się ta sztuka podczas podejścia w górę - przy poprzednim pobycie nigdy się nawet nie zbliżyłem do takiego wyniku, przeważnie byłem bliżej orientacyjnego czasu x2).

trail-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peaktrail-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peaktrail-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peaktrail-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peaktrail-Way-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-PeakWay-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-PeakWay-to-Iwaniacka-Pass-Ornak-Peak

Przełęcz Iwaniacka tym razem opustoszała - nie tylko nie ma dzisiaj ludzi ale nawet śladu po krokusach, które jeszcze tydzień temu były tutaj w dosyc dużej liczbie (co pokazuję poniżej na fotkach sprzed tygodnia!)

Iwaniacka-Pass-with-crocus-flowers-2-nd-of-MayIwaniacka-Pass-with-crocus-flowers-2-nd-of-MayIwaniacka-Pass-with-crocus-flowers-2-nd-of-MayIwaniacka-Pass-with-crocus-flowers-2-nd-of-MayKrokusy 2 maja ok. 12.00, tym razem dotarłem tutaj o 7.15 i ruszyłem dalej po kwadransie postoju

Ruszyłem dalej coraz bardziej stromym szlakiem pod górę na grań Ornaku, skąd powinno już pójść "z górki", biorąc pod uwagę że najbardziej strome podejścia miałbym już za sobą. Na grań udało się dotrzeć sprawnie, tym bardziej że płatów śniegu były już śladowe ilości w porównaniu do ubiegłego tygodnia i były mniej śliskie i znacznie łatwiejsze do pokonania.

Kiedy człowiek wychodzi z linii lasu i wspina się coraz wyżej aż do linii kosówek, nagle z każdym krokiem pojawiają się coraz bardziej rozległe i coraz to piękniejsze widoki.

Widoki z Grani Ornaku należą do najpiękniejszych w całych Tatrach - a powodem ich wyjątkowości jest to że rozciąga się z nich panorama Tatr 360 stopni, człowiek może obracać się powoli dookoła swojej osi i podziwiać wciąż na nowo cudowne widoki i tak praktycznie z każdym krokiem po grani: od wejścia na nią z Przełęczy Iwaniackiej, poprzez Ornak, pomniejsze szczyty i przełęcze, aż do Siwej przełęczy i potem do granicy ze Słowacją!

Nie mogąc się zdecydować, które z nich tu umieścić, dokonam z bólem serca ostrej selekcji, aby nie przesadzać z ilością zdjęć a w przyszłości być może popełnię foto-notkę z tymi panoramami...

Granią posuwałem się bardzo szybko, pochłaniając przestrzeń, po minięciu Siwej Przełęczy dotarłem do granicy słowackiej, gdzie jest rozdroże szlaków: w prawo idzie szlak graniczny na Starorobociański Wierch a w lewo na graniczny Błyszcz i na Bystrą.

Teraz szybko granią na Bystrą Przełęcz, skąd atak szczytowy na Bystrą i jednocześnie rozpoczęcie poszukiwań zaginionego portfela z dokumentami. Ostatni raz miałem go na pewno przy podejściu na Bystrą, podczas fotografowania tatrzańskiego zachodu słońca w sobotę 4 maja, a teraz w piątek 10 maja jestem już bardzo blisko ponownego wejścia na najwyższy szczyt całych Tatr zachodnich.

c.d.n.



tagi: polska  słowacja  turystyka  tatry  tatry zachodnie  dolina kościeliska  błyszcz  byustra  ornak  przełęcz iwaniacka  siwa przełęcz  grań  portfel 

BenekEs
27 maja 2024 15:46
7     362    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

DYNAQ @BenekEs
27 maja 2024 17:14

A gdzie portfel!?

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @BenekEs
27 maja 2024 21:16

Pan tutaj ćwiczy naszą cierpliwość :) Ale to nic złego. Cierpliwość to przecież jeden z owoców Ducha Świętego. Ze zdjęć wynika, że te Tatry są bardzo rozległe.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @BenekEs
28 maja 2024 12:24

Sprawa zgubionego portfela przypomniała mi że jakieś czterdzieści lat temu podchodząc z Doliny Małej  Łąki na Małołączniak , już powyżej regla przysiadłem na skałce a że była zimna-podłożyłem sobie wełnianą czapkę . Potem poszedłem dalej,czapkę zapomniawszy. Muszę po nią kiedyś pójść...

zaloguj się by móc komentować

BenekEs @DYNAQ 28 maja 2024 12:24
28 maja 2024 13:39

Ja mam równiez ciekawe wspomnienia związane z Małołączniakiem sprzed wielu lat...myślę że w okolicach 1983 roku...

Byłem wówczas kusantem na kursie taternictwa jaskiniowego w klubie grotołazów w Gliwicach i zostałem wytypowany, jeszcze przed egzaminem końcowym kursu, do wyjazdu z grupą doświadczonych grotołazów do Jaskini Lodowej Litworowej (ok.-200m głębokości).

Wspiąłem się wtedy jako pierwszy na Małołączniak z duzym plecakiem, pełnym sprzętu (przyrządy do wychodzenia po linie to były podróbki francuskiego Petzla, robione w górniczych warsztatach naprawczych, ale wiekszość karabinków była jeszcze stalowa, co bardzo podnosiło wage sprzętu).

Spędziliśmy wtedy pod ziemią 11 godzin, wyziębieni maksymalnie przez czaszę lodową, zalegającą przy dnie jaskini, chociaż to był czerwiec i przy wychodzeniu na powierzchnię, wzdychalismy aby tylko nie padało na górze.

Na szczęście na powierzchni było słonecznie, byliśmy skrajnie wyczerpani głównie z powodu wyziębienia a czekała nas jeszcze daleka droga w dół do Kir na nocleg...

zaloguj się by móc komentować

BenekEs @Trzy-Krainy 27 maja 2024 21:16
28 maja 2024 13:42

No jakoś tak dzięki licznym fotkom notki szybko się rozrastają i trzeba je dzielić na części...

Swoją drogą ciepliwości nigdy nie ma zbyt wiele, bo raczej częściej mamy tutaj deficyty....

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @DYNAQ 28 maja 2024 12:24
28 maja 2024 14:07

Z wiekiem tak mamy coraz częściej. Ja - z innej nieco beczki - chyba już niemal równe 50 lat temu (1974, początek czerwca??) zaliczyłem kajakowy (choć żaden ze mnie kajakarz) spływ Dunajcem od Nowego Targu do Nowego Sącza. Było to jeszcze przed powstaniem zapory w Czorsztynie. Chyba jednak juz nigdy nie powtórzę tamtego wyczynu. 

zaloguj się by móc komentować

BenekEs @Zdzislaw 28 maja 2024 14:07
28 maja 2024 16:58

Zazdroszczę tak pięknej trasy, chociaż nigdy nie byłem kajakarzem - ale Czorsztyn przed powstaniem zapory jeszcze pamiętam jak przez mgłę - byłem tam latem 1981 roku, kilka miesięcy przed Stanem Wojennym.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować