-

BenekEs : Jaskiniowiec, górołaz, pasjonat fotografii - śpiewam i gram na gitarze

Ekspedycja w poszukiwaniu zagubionego portfela cz.1.

Ponieważ pierwszy tatrzański wyjazd na majówkę był jedną wielką improwizacją (w nocy w przeddzień wyjazdu dałem ogłoszenie o wyjeździe do Zakopanego na Bla Bla Car z założeniem, że warunkiem wyjazdu jest zgłoszenie się minimum 2 pasażerów, którzy w znaczący sposób zasilą samochód w paliwo), byłem do niego zupełnie nieprzygotowany, z braku czasu.

Buty górskie, nie używane od dekady okazały się za ciasne i niewygodne, tak więc całe 4 dni w górach przechodziłem w butach zastępczych, przeznaczonych zasadniczo tylko do jazdy autem. Nie miałem sprawnej latarki, mały plecak też pozostawiał wiele do życzenia (praktycznie rozpruł się po 3 dniach i urwało się jedno ramiączko nośne - po powrocie wylądował na śmietniku). Jedynie ubraniowo byłem przygotowany znakomicie, co pozwoliło mi przetrwać awaryjny nocleg wysoko w górach bez szwanku, zapasy jedzenia i picia też były wystarczające.

Tym razem postanowiłem się bardziej przygotować: odnalazłem lepsze buty oraz dobry plecak, trochę obszerniejszy i bardziej praktyczny od poprzedniego (duży, świetny plecak na stelażu pozostał w schronisku na Hali Ornak w przechowalni bagażu, razem z wieloma przydatnymi rzeczami). Już po drodze, w Żywcu kupiłem małą ledową latarkę, zabrałem także power bank oraz kask górniczy z czasów gdy byłem grotołazem z myślą o zwiedzaniu jaskiń turystycznych Doliny Kościeliskiej ostatniego dnia.

Byłem także lepiej zaopatrzony żywieniowo (m.in.batony energetyczne, słodycze, itp."dopalacze energii").

Ponieważ prognozy pogody na nadchodzący weekend były coraz bardziej niepewne od soboty, postanowiłem wyjechać dzięń wcześniej od pierwotnego planu - już w czwartek 9 maja. Na szczęście z Raciborza jadąc do Doliny Kościeliskiej nie trzeba wcale wjeżdżać do Zakopanego (tzw. "zakopianki" unikam jak ognia od lat).

Tym razem nie udało mi się znaleźć chętnych na wyjazd współpasażerów poprzez internet, pomimo kilku dni czasu na ogłoszenie w Bla Bla Car.

Zawsze wjeżdżam w te tereny od strony Suchej Beskidzkiej i Czarnego Dunajca wprost do Chochołowa, a widoki na Tatry z Czarnego Dunajca robia się już bajeczne, z każdym kilometrem coraz ciekawsze. Dzień pierwszy był przeznaczony tylko na dotarcie na nocleg do schroniska na Hali Ornak a w piątek rano miałem wyruszyć stamtąd na Bystrą - skąd od podejścia na szczyt aż do Siwej Przełęczy, miały się zacząć poszukiwania zagubionego w tym rejonie portfela z dokumentami.

way-to-Tatra-Mountains-Koscieliska-Valleyway-to-Tatra-Mountains-Koscieliska-Valleyway-to-Tatra-Mountains-Koscieliska-Valleyway-to-Tatra-Mountains-Koscieliska-Valleyway-to-Tatra-Mountains-Koscieliska-Valleywidok na Tatry z okolic Czarnego Dunajca - fotki zrobione 1 maja, podczas pierwszego wyjazdu

Wszystko przebiegało zgodnie z planem, wyjazd wcześnie rano, dotarłem do celu po ok. 4 godzinach jazdy. Zatrzymałem się przypadkowo w Witowie, gdzie przy głównej drodze była leśniczówka Wspólnoty 8 wsi i tam po krótkiej rozmowie z leśniczymi, którym opowiedziałem o celu przyjazdu - otrzymałem niespodziewaną pomoc: pozwolili mi bezpłatnie pozostawić samochód na terenie leśniczówki, a potem jeden z nich, jadąc akurat do Zakopanego terenowym wozem, podrzucił mnie po drodze do Kir, przy samym wylocie Doliny Kościeliskiej!

forester-s-lodge-Witow-place-with-old-woodden-local-mountain-style-architectureforester-s-lodge-Witow-place-with-old-woodden-local-mountain-style-architecture

Rozpocząłem marsz do schroniska na Hali Ornak, nowe buty górskie spisywały sie bez zarzutu, jedynie aparat Nikon pozostał w wyniku pośpiechu w bagażniku samochodu, co okazało się później bardzo pomocne, bo jednak waży sporo a biorąc pod uwage że marszruta miała wieść tymi samymi szlakami, które zostały tydzień wcześniej obficie obfotografowane i sfilmowane - a uwaga miała być skoncentrowana najpierw na jak najszybszym dotarciu pod Bystrą, aby mieć potem odpowiedni zapas czasu na poszukiwania w świetle dnia. I koncentracja na tym celu miała być w centrum uwagi - kosztem rozpraszania się na fotografowanie.

Koscieliska-ValleyKoscieliska-ValleyKoscieliska-ValleyKoscieliska-ValleyKoscieliska-Valleyvisitors-from-Philippines-first-time-Tatra-Mountains-Koscieliska-Valleyszlak Dolina kościeliską wzdłuż malowniczego Potoku Kościeliskiego - fotki z 1 maja + egzotyczni turyści z Filipin!

Samo dojście do schroniska pozwalało z optymizmem spoglądać na nadchodzące wyzwanie: zdobycie po raz drugi w ciągu tygodnia najwyższego szczytu Tatr Zachodnich - co prawda nie planowanego wcześniej a bardziej wymuszonego zaistniałą sytuacją - ale jednak. Odczuwalna była znaczna poprawa ogólnej kondycji po poprzednim wysiłku w górach.

Do schroniska dotarłem przed 16-tą z planami aby podejść tym razem na zachód słońca nad urokliwy Smreczyński Staw, nad którym poprzednio byłem przed wschodem słońca. Sprzed schroniska jak zawsze rozciaga się przy dobrej pogodzie majestatyczny widok na główny cel naszego przyjazdu: najwyższe szczyty Tatr Zachodnich - czyli Bystra i Błyszcz:

Szczyty te równie pięknie eksponują się nad Smreczyńskim Stawem, gdzie przy bezwietrznej pogodzie odbijają się w tafli jeziora (co jednak jest tam rzadkością):

Po powrocie do schroniska kolacja i dobry wypoczynek, aby rano wyruszyć wcześnie w dobrej kondycji na zasadniczą część wyprawy.

c.d.n.



tagi: polska  turystyka  tatry  tatry zachodnie  dolina kościeliska  potok koscieliski  witów  kiry  tpn  leśniczówka  smreczyński staw  zachó słońca 

BenekEs
26 maja 2024 20:20
3     392    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Trzy-Krainy @BenekEs
26 maja 2024 22:03

Bóg zapłać. Dzięki tym pięknym zdjęciom prawie jakbym tam był...

zaloguj się by móc komentować

BenekEs @Trzy-Krainy 26 maja 2024 22:03
27 maja 2024 08:49

Bardzo mnie to cieszy ilekroć moje fotki mogą się spotkać z zainteresowaniem i sprawić komuś przyjemność!    Najczęściej bowiem ludzie w pośpiechu nie mają nawet czasu albo cierpliwości aby pooglądać większą porcję zdjęć...

zaloguj się by móc komentować

Adriano @BenekEs
27 maja 2024 14:56

Pierwsze  fotki wydają mi się znajome.Samochód skierowany w boczną drogę ,która prowadzi do tzw.Świńskiego Miasta.To taki przysiółek ,który według opowieści był kiedyś miejscem gdzie była karczma żydowska.Ludzie zatrzymywali się tam w drodze na targ do pobliskiej Jabłonki,karmili bydło i odpoczywali.Gdyby Pan chciał więcej poczytać  o Orawie polecam książkę autorstwa tamtejszego proboszcza (z tego co mi wiadomo pasjonata historii) Książka o orawskim Piekielniku | Karpaccy.pl

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować